„Can’t Get Knafeh of It”, czyli historia czekolady dubajskiej.

Marki się nie zdarzają, tylko zazwyczaj są efektem intuicji oraz ciężkiej i konsekwentnej pracy osób, które za nimi stoją. Oczywiście wiele czynników wpływa na to, czy coś nam się uda, czy też nie. Trochę szczęścia, czy szczęśliwych zbiegów okoliczności na pewno nie zaszkodzi. Ludzie lubią sensacyjne historie o tym, że ktoś coś zrobił, a następnie nagranie, które w krótkim czasie stało się viralem, spowodowało, że pomysłodawca, twórca marki usłyszał przeciągłe ding, ding, ding, ding, czyli spływające zamówienia, dzięki którym słupki sprzedaży ruszyły z kopyta i to nie końskiego, a pegazowego. Lubimy takie historie, ponieważ są emotogenne, łatwe do powtórzenia oraz pozwalają nam wierzyć, że być może i nas spotka szczęście. Nie spotka, jeśli mu znacząco nie pomożemy. Tak było w przypadku oryginalnej czekolady dubajskiej.  

Czekolada dubajska to dzisiaj niewątpliwe buzzword, który w krótkim czasie zdobył niemałą popularność. Mamy czekolady i czekoladki dubajskie, a nawet ciasta i pączki dubajskie. Nikt nie posiada praw do nazwy czekolada dubajska, bo też pewnie takowych nabyć się nie da ze względu na fakt, iż jest to popularna fraza. Jest to raczej ogólne określenie produktów z określonym wsadem, które w krótkim czasie zrobiło światową karierę.

W sklepie Lindt w Mediolanie, który niedawno odwiedziłem, klientów wita stojak, a jakże, z czekoladą dubajską (Lindt Dubai Style Chocolate), a raczej z czekoladą inspirowaną oryginalną czekoladą dubajską, ponieważ zarówno Szwajcarski producent, jak i takie sieci jak Lidl czy Waitrose oraz i wiele manufaktur na całym świecie postanowiło wsiąść na falę nowego trendu na czekoladę z zielonym wsadem pistacjowym i dodatkami charakterystycznymi dla krajów środkowego wschodu.

Londyński sprzedawca powiesił nawet na witrynie sklepu napis “Viral Dubai Chocolate”, a sprzedawca z Kalifornii dumnie donosił  “We have a Dubai Chocolate”. Pewna firma w opisie produktów sprzedawanych na Amazon wskazuje, że to “Handmade Viral Dubai Chocolate”. Jak to zwykle bywa, jest wielu naśladowców. Pokuszę się o stwierdzenie, że obecnie mamy do czynienia z “Czekoladowym Czarnym Rynkiem”. Oczywiście potraktuj to stwierdzenie z przymrużeniem oka. 


Kto był pierwszy?

Oryginalna czekolada, a w zasadzie wyrób cukierniczy, rzeczywiście powstał Dubaju w firmie FIX Desert Chocolatier (https://fixdessertchocolate.com/).

Firma, której nazwa jest zastrzeżona, została założona w 2021 roku przez Sarah Hamouda – brytyjkę pochodzenia egipskiego, która od 10 lat mieszka w tym kraju wraz z partnerem Yezen Alani i dziećmi.

Jestem przekonany, że wciąż mało kto w Polsce słyszał o FIX, ale jeśli chcesz zjeść oryginalną “czekoladę dubajską”, to musi to być wyrób FIX Chocolatier. W innym wypadku jesz “podróbkę” lub też czyjąś interpretację, a jest ich ponad 200.

Skąd ta nazwa?

Nazwa firmy wzięła się od pierwszych liter słów Freaking Incredible Experience. Z punktu widzenia strategii marki, to “Incredible Experience” stanowi konkretną obietnicę, które przekłada się na wiele aspektów tej marki i konkretne podejście do doświadczenia klienta. O tym jednak za chwilę. 

Jak doszło do wielkiego wybuchu?

Jeśli jesteś na Tik Toku, to być może dotarło do już Ciebie nagranie influencerki Marii Vehera z grudnia 2023 roku.

@mariavehera257

@fixdessertchocolatier WOW, JUST WOW!!! Can’t explain how good these are! When a chocolate, a dessert and a piece of art meet this is what you get! 🍫 „Can’t Get Knafeh of it,” „Mind Your Own Busicoff,” and „Crazy Over Caramel.” Order on Instagram Chatfood or Deliveroo and let me know what’s your FIX? Instagram : fixdessertchocolatier #asmr #foodsounds #dubai #dubaidessert

♬ оригинальный звук – mariavehera257

Na tym nagraniu Maria nic nie mówi, tylko odpakowuje i smakuje trzy różne czekolady firmy FIX, a konkretnie produkty o nazwach „Can’t Get Knafeh of it”, „Mind Your Own Busicoff” i „Crazy Over Caramel”. Całość trwa 1 min. i 35 sek. W momencie, w którym o tym piszę, film ma ponad 120 milionów wyświetleń.

Maria jest infuencerką kulinarną, która na swoich kanałach próbuje nowe produkty spożywcze pochodzące ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich, czyli z państwa arabskiego składającego się z siedmiu emiratów: Abu Zabi, Dubaj, Szardża, Adżman, Umm al-Kajwajn, Ras al-Chajma i Fudżajra.

Wszystko na to wskazuje, że do wielkiego wybuchu popularności znacząco przyczyniła się Maria. Jedno nagranie i fala popularności czekolady dubajskiej zaczęła się rozpędzać.

W tamtym czasie czekolada z manufaktury Sarah była sprzedawana wyłącznie w Dubaju oraz Abu Zabi i tylko i wyłącznie za pośrednictwem Deliveroo – brytyjskiej firmy zajmującej się dostawą jedzenia.

Fala trendu na “wszystko”, co dubajskie, z pełną mocą uderzyła na początku tego roku. Tak na marginesie – Sarah nigdy nie mówiła o swoim wyrobie czekolada dubajska. To ludzie tak ją nazwali!

Mechanizm jest całkiem prosty. Ludzie zobaczyli, jak influencerka zajada się nowym przysmakiem, ślinka pociekła, a w głowie pojawiły się pytania w stylu: “Gdzie kupię taką czekoladę z tym pysznie wyglądającym, zielonym pistacjowym nadzieniem?

A że czekolada była sprzedawana tylko w Dubaju, to kategoria pojawiła się całkiem naturalnie. Po tym filmie ludzie z całego świata zaczęli interesować się produktem, a 2024 rok przywitał Sarah dźwiękiem składanych zamówień. Nagle pojawiło się ich prawie 30 tysięcy.

Alon Chen, dyrektor naczelny Tastewise – firmy zajmującej się analizą trendów żywieniowych – twierdzi, że jego system oznaczył „czekoladę z Dubaju” jako trend w styczniu 2024 r. Na pewno pomocny był trend na pistacje i ich połączenie z czekoladą, który w momencie startu FIX miał już trzy lata, a także trend na potrawy i smaki śródziemnomorskie oraz wschodnie. Samo miejsce też na pewno pomaga, ponieważ Dubaj jest turystyczną top destynacją. Na początku 2024 roku, po raz trzeci z rzędu, Dubaj został okrzyknięty “No.1 global destination in the Tripadvisor Travellers’ Choice Best of the Best Destinations Awards 2024”. W tym roku Dubaj spadł na trzecie miejsce. Wyprzedził go Londyn (1) i Bali (2).

Czy to szczęście, czy raczej problem?   

Niby od przybytku głowa nie boli, ale nie w przypadku, w którym masz taką ilość zamówień, że ciężko będzie je obsłużyć ze względu na mały zespół, ręczną robotę (manufaktura) i dbałość o detale.

Ponoć historia “przybytku” wyglądała w ten sposób, że Sarah wracała do domu z Kataru. Zapewne była to podróż służbowa, ale nie związana z FIX, tylko z pracą etatową. Wcześniej otwierała slot sprzedażowy na Deliveroo o 17.00. Tak też zrobiła przed wylotem z Kataru, ponieważ myślała, że nie zdarzy się nic, co zdarzało się do tej pory, czyli spłynie normalna ilość zamówień. Lot trwał godzinę. Po wylądowaniu Sarah uruchomiła telefon, który ze względu na korowód spływających wiadomości był przez jakiś czas zablokowany. Ding, ding, ding, ding, to dźwięk z systemu zamówień.

Biorąc pod uwagę początkowy budżet marketingowy jakim dysponowała Sarah (500 dolarów) można uznać, że to, czy coś jest problemem, czy też nie, zależy od tego, jakie sobie pytania zadajemy.

Jak obsłużyć taką ilość klientów to problem. Ale już dotarcie do świadomości tak wielu osób z całego świata to niesamowite szczęście i szansa na rozwój.

Początkowo czekolady powstawały w domowej kuchni, a po wielkim wybuchu, Sarah musiała wynająć kuchnię i zatrudnić 10 osób, które ręcznie tworzyły 500 czekolad dziennie.

Warto jednak pamiętać, że nic i nikt Cię nie uratuje, jeśli Twój produkt nie będzie świetny.

Dobry produkt, usługa, to początek drogi związanej z konkurowaniem na rynku. 

David Avrin powiedziałby, że to „bilet wstępu do konkurowania”. 

Media własne, płatne, czy jak w przypadku Sarah te, na które sobie zasłużyła, nie uratują słabego produktu. Kiedyś się mówiło, że marketing potrafi zawinąć (czekoladową) kupę w ładny papierek i sprzedać. Pewnie, że potrafi. Potrafi też zrobić dużo złego, ale prawda jest taka, że każde narzędzie może być wykorzystane dobrze lub źle. Pomyśl o tym, do czego możesz wykorzystać nóż lub młotek.   

Tona reklam, tuzin influencerów, czy (marketingowy) hype nie sprawi, że ludzie kupią coś, czego nie chcą. 

„...musisz rozwiązywać problem – tak, żeby ludzie byli skłonni Ci za to zapłacić. Na rynku dostępna jest niezliczona liczba produktów i usług, więc dlaczego Twoja oferta ma być komukolwiek potrzebna? Musisz znać odpowiedź na to pytanie.”

– mówi David Avrin w wywiadzie dla magazynu Marketer+

Dobra robota marketingowa może sprawić, że ktoś wejdzie przez drzwi (fizyczne czy wirtualne) Twojego sklepu, ale tylko świetny produkt i doświadczenie zakupowe może sprawić, że to nie będzie pierwsza i ostatnia wizyta.

Produkty FIX są wysokiej jakości. Wiem, że to frazes, więc trzeba go obronić. Zarówno receptura „Can’t Get Knafeh of It” czyli czekolady, od której zaczęło się to całe dubajskie szaleństwo, jak i innych czekolad FIX, powstała we współpracy z pochodzącym z Filipin szefem Nouel Catis Omamalin, który ze względu na swoje innowacyjne podejście jest również znany jako The Nifty Chef. Wszystko na to wskazuje, że idea Sarah na tyle zainteresowała Omamlina, że postanowił wejść we współpracę.

Sarah przez prawie dwa lata dopracowywała recepturę czekolady dubajskiej, zanim była pewna, że to jest to.

Wyroby cukiernicze FIX, w przeciwieństwie do innych produktów, są w całości wykonywane ręcznie. Nawet pistacje są ręcznie zbierane i przetwarzane. To rodzi problemy związane z wchodzeniem w sprzedaż na masową skalę. Wyroby FIX mają też krótką datę przydatności do spożycia i powinno się je trzymać się w lodówce. Na szczęście czas dostawy jest krótki.

Obecnie można ją zamówić nawet do Polski. Jeśli masz ochotę wydać 33 dolary (cena czekolady + przesyłka), to w krótkim czasie będziesz mógł czy mogła rozsmakować się w wyrobie cukierniczym, składającym się między innymi z tradycyjnego ciasta serowego (knafeh), pasty sezamowej (Tahini), pistacji i czekolady.

W FIX chodzi o to, co w rozwinięciu nazwy, czyli Freaking Incredible Experience. Nazwy produktów są ciekawe. Każda 200 g tabliczka jest ręcznie malowana jadalną farbą, a składniki są egzotyczne same w sobie lub w połączeniu. Czekolada z Dubaju jest przeznaczona dla osób, które pragną łatwej i szybkiej przyjemności – słodkiej i treściwej – ale niekoniecznie eleganckiej. Totalne guilty pleasure. Zwłaszcza jak się patrzy, jak Maria zajada wyroby FIX, które ściekają jej po palcach.

Ilości są limitowane i sprzedawane w slotach czasowych. Ponoć nakład “świeżej” czekolady sprzedaje się w kilka minut.

W jednym z wywiadów Sarah mówiła, że w FIX od początku chodziło o społeczność i marketing szeptany. Okazało się, że w pewnym sensie ten wyrób stał się ambasadorem Dubaju! Cały świat stał się na chwilę dubajski. Dubajskie to, dubajskie tamto. Nawet polskie odżywki proteinowe dla sportowców są dubajskie w smaku. Dubaj słynie z importowania produktów luksusowych, a nie ich tworzenia i eksportowania. FIX jest wyjątkiem od tej reguły i być może jest to początek produktów “Made in Dubai”.

Jestem bardzo ciekaw, w jakim kierunku rozwinie się firma. Na ten moment widać, że pojawiają się problemy, chociażby z poprawnym działaniem serwisu internetowego, a plany są, aby w 2025 roku ruszyć w świat i zwiększyć dostępność produktu.

Jeśli jednak zobaczysz taki napis jak na witrynie w jednym ze sklepów w Kalifornii, który będzie krzyczał „Tak, mamy czekoladę z Dubaju”, to przypomnij sobie ten tekst.

Udostępnij

Tagi:

Może Cię też zainteresować

Czego na temat brandingu może nas nauczyć Martha Stewart - ikona perfekcyjnego stylu życia, kulinariów, designu, kreatywności oraz jedna z pierwszych influencerek❓
Wyobraź sobie, że przygotowujesz ciasto z gotowej mieszanki, do której musisz tylko dodać wodę i wymieszać. Następnie wyrobione ciasto wkładasz do piekarnika na kilkanaście minut. Po krótkim czasie wyciągasz pachnące i smaczne ciasto, które zaserwujesz gościom. Goście zjadają je ze smakiem i otwarcie komplementują Twój wypiek.
Picture of Łukasz Murawski

Łukasz Murawski

Strateg marki. Wykładowca akademicki. Autor.

Podobał Ci się ten tekst? Chcesz być na bieżąco z tym, co robię i publikuję?
Dołącz do mnie na LinkedIn.

Picture of Łukasz Murawski

Łukasz Murawski

Strateg marki. Wykładowca akademicki. Autor.

Podobał Ci się ten tekst? Chcesz być na bieżąco z tym, co robię i publikuję?
Dołącz do mnie na LinkedIn.

Najnowsze

Czego na temat brandingu może nas nauczyć Martha Stewart - ikona perfekcyjnego stylu życia, kulinariów, designu, kreatywności oraz jedna z pierwszych influencerek❓
Wyobraź sobie, że przygotowujesz ciasto z gotowej mieszanki, do której musisz tylko dodać wodę i wymieszać. Następnie wyrobione ciasto wkładasz do piekarnika na kilkanaście minut. Po krótkim czasie wyciągasz pachnące i smaczne ciasto, które zaserwujesz gościom. Goście zjadają je ze smakiem i otwarcie komplementują Twój wypiek.
Student Inspire I Wykład dla studentów trójmiejskich uczelni.
Scroll to Top

Umów się na spotkanie